Przejdź do treści
Strona główna » Blog » Ania z Zielonego Wzgórza nauczyła mnie być sobą

Ania z Zielonego Wzgórza nauczyła mnie być sobą

Uwielbiam, nie, mam bzika na punkcie pięknych zeszytów i kalendarzy😉 Na początku tamtego roku kupiłam planer Moc kobiet według Pauliny Młynarskiej. Planer jako planer okazał się mało użyteczny, ale okładka, treści i rysunki spodobały mi się tak bardzo, że zatrzymałam go i prowadziłam w nim swój dziennik wdzięczności.

Ale do brzegu – w jednej z opowieści pani Paulina przywołuje dwie bohaterki z baśni Królowa Śniegu Hansa Christiana Andersena – Gerdę i Małą Rozbójniczkę. Pierwsza to nieustraszona dziewczynka, która idzie w świat, aby ocalić od zlodowacenia to, co w nim najcenniejsze: ciepłe uczucia, dobroć i piękno. Robi to cierpliwie, łagodnie i delikatnie. Mała Rozbójniczka jest natomiast wesołą, rumianą, dziką i potarganą postacią, która nie boi się, wierzy w siebie i potrafi obronić siebie i Gerdę.

Jak zauważa pani Paulina Twoja wewnętrzna dziewczynka może jednocześnie być dobra i kochająca, groźna i silna. Ten mini artykuł sprawił, że od razu przyszła do mnie myśl o mojej dziecięcej bohaterce – Ani z Zielonego Wzgórza.

Ania z Zielonego Wzgórza i ja

Miłość do książek wpoił mi mój tata, czytając mi baśnie na dobranoc. Nauczyłam się czytać, gdy miałam jakieś cztery lata. Pierwszy raz Anię z Zielonego Wzgórza przeczytałam, mając chyba siedem lub osiem lat. Od tamtej chwili książkę tę czytałam wielokrotnie. Towarzyszyła mi całe dzieciństwo. Wracam do niej także teraz. Po raz pierwszy książka przyciągnęła mnie ze względu na imię bohaterki. Została w moim sercu, ponieważ bardzo się z Anią utożsamiałam.

Byłam marzycielką, kochałam książki, odkąd pamiętam miałam swoje zdanie i starałam się działać w zgodzie ze sobą. Kochałam moich przyjaciół, wspierałam ich, bywałam też niepokorna, wojownicza. Wciąż staram się taka być. Z każdym rokiem coraz bardziej korzystam ze swojej Mocy, Mocy, którą jako pierwsza pokazała mi Ania.

Jaką naukę biorę od Ani na 2022

2021 był dla mnie bardzo trudnym rokiem, najtrudniejszym od lat. Wypalenie zawodowe, depresja, rak tarczycy, a do tego różne rodzinne przeżycia… Jednak lata rozwoju i pracy nad sobą, wsparcie najbliższych pozwoliły mi to przetrwać. Wracam do zdrowia, czuję się silniejsza wewnętrznie, mam więcej energii. Odwiedziny u Ani z Zielonego Wzgórza przypomniały mi, jak wspaniale jest czerpać radość z bycia sobą!

To, co postanowiłam wziąć od Ani w tym roku, to większa odwaga , żeby robić to, co kocham, realizować swoje marzenia. Odwaga – to moje słowo Mocy na ten rok. Częściej podążam za swoją intuicją i daje mi to wspaniałe efekty. Zmieniłam dział w mojej firmie, w którym mam świetnych ludzi i ciekawe wyzwania. Nauczyłam się słuchać mojego ciała, nie być ciągle w głowie.

To cudowne, że pojawia się coraz więcej takich dziewczynek i kobiet w literaturze, filmach, serialach, rzeczywistości (w tej były od dawna, tylko mało kto o nich słyszał😉). Możemy się od nich uczyć, że można być jednocześnie Gerdą i Małą Rozbójniczką, że kobiecość ma wiele barw i ogromną Moc.

A kim była Twoja bohaterka w dzieciństwie? Jaka dziewczęca lub kobieca postać pokazała Ci, że dobrze być sobą? A może miałaś kogoś takiego w swoim otoczeniu? Za co jesteś jej wdzięczna? Co dzisiaj możesz wziąć od niej, żeby lepiej wyrażać autentyczną siebie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *