Przejdź do treści
Strona główna » Blog » Recenzja „Nawyki warte miliony” Briana Tracy’ego

Recenzja „Nawyki warte miliony” Briana Tracy’ego

Nawyki warte miliony Briana Tracy’ego to świetne kompendium budowania nawyków oraz różnych wskazówek na temat tego, jak ulepszyć swoje życie, nie tylko zawodowe. Mimo “amerykańskości” poradnika zawiera on mnóstwo ciekawej wiedzy biznesowej i życiowej.

Co znajdziesz w poradniku Nawyki warte miliony

Poradnik jest podzielony na dwanaście rozdziałów, dobrze się ze sobą uzupełniających, ale też można czytać je niezależnie, co pozwala na skupieniu się na tych elementach, na których najbardziej nam zależy w danym momencie. Sprawia to także, że do książki można sięgać na wyrywki, co zdecydowanie ułatwia korzystanie z niej w przyszłości.

Cztery pierwsze rozdziały to swoiste wprowadzenie o nawykach i fundamencie sukcesu, czyli naszej osobowości. Pozostałe skupiają się wyłącznie na nawykach wspierających w budowaniu bogatego życia. Co ciekawe Tracy w definicji bogactwa uwzględnia nie tylko pieniądze i satysfakcjonującą pracę, lecz także zdrowy tryb życia i głębokie, wartościowe relacje. To rozumienie bogactwa oraz definicja sukcesu są mi bardzo bliskie. Autor tak pojmuje sukces:

Sukces to zdolność do tego, aby żyć tak, jak chcesz, robiąc to, co lubisz najbardziej, i będąc otoczonym przez ludzi, których podziwiasz i szanujesz.

Brian Tracy, Nawyki warte miliony, s. 17

Moje najważniejsze lekcje z lektury

Okładka książki Nawyki warte miliony

Części poświęcone nawykom są uzupełnione o konkretne i praktyczne wskazówki, jak łatwiej dany nawyk można wykształcić. Do mnie z tych metod przemówiły szczególnie trzy:

  1. zasada Pareto,
  2. teoria klina w zarządzaniu finansami
  3. teoria tysiąca procent.

Zasadę Pareto, czyli założenie, że 80 procent wyników wypływa tylko z 20 procent przyczyn, znałam już wcześniej, ale dzięki poradnikowi Tracy’ego aktywnie stosuję ją w planowaniu i wyrabianiu nowych nawyków. Na przykład robię listę rzeczy do zrobienia, a następnie odpowiadam sobie na pytanie, które z nich będą dla mnie najbardziej użyteczne w dojściu do mojego celu i skupiam się na nich. Dzięki temu pracuję mniej i bardziej efektywnie zarządzam własną energią i cieszę się dobrymi wynikami.

Teoria tysiąca procent polega na stosowaniu małych kroczków w rozwoju codziennie – 1/10 procenta, co przekłada się na 26-procentowy wzrost wydajności i rezultatów co roku, a to z kolei pozwala na zwiększenie wydajności o 1004 procent przez 10 lat. O ile okres 10 lat może być przerażający, to już 26 procent jest o wiele bardziej przystępne i motywujące. Metoda małych kroczków jest podstawą filozofii Kaizen, nie jest to więc nic niezwykłego, jednak skoro kolejna osoba propaguje takie podejście, to coś jest tu na rzeczy. Stosuję je głównie do wyrabiania nawyków i szczerze polecam – na przykład jednym z ostatnio wykształconych przeze mnie nawyków jest medytacja. Zaczynałam od minuty dziennie i sukcesywnie co kilka dni zwiększałam ten czas o minutę i teraz medytuję po 10 minut dziennie! Codziennie i naprawdę to lubię! A zabierałam się do tego od kilku lat i ponosiłam porażkę za porażką, ponieważ od razu wchodziłam na poziom kilkunastu minut.

Bardzo przemówiła też do mnie teoria klina. Mówi ona, żeby nie rezygnować z obecnego trybu życia (co często się nie sprawdza i powoduje wiele frustracji), ale żeby odkładać 50 procent z każdej nadwyżki, jaką otrzymamy. Jest to proste do zrobienia i między innymi dzięki temu zdołałam odłożyć kwotę wystarczającą mi na rok życia w Warszawie na całkiem niezłym poziomie (nawet biorąc pod uwagę obecną sytuację).

Czytaj też: Moje lekcje z „Czułej Przewodniczki”

Podsumowanie wrażeń z lektury

Na wstępie wspomniałam o “amerykańskości” poradnika. Chodzi mi tu przede wszystkim o styl językowy – bardzo optymistyczny, motywacyjny, wielki; a także o przekonanie autora, że prawie każdy milioner doszedł do swojego bogactwa sam i swoją ciężką pracą. O ile pierwsze tak bardzo nie przeszkadza, to drugie jest nieprawdziwe i szkodliwe. Na dowód polecam rewelacyjną książkę Poza schematem Malcolma Gladwella. To, czego mi tu również brakuje, to bibliografii do podawanych faktów, dotyczących statystyk i badań. Przez to pozycja traci nieco na wiarygodności, co jest dla mnie bardzo ważne.

Jednak mimo tych wad polecam lekturę Nawyków wartych miliony. To bardzo dobry zbiór nawyków i wskazówek ułatwiających realizację marzeń. Dla niektórych okażą się one odkrywcze, dla innych mniej, zwłaszcza dla tych, którzy aktywnie się uczą i rozwijają. Warto mieć taką swoistą encyklopedię w jednej książce. Z pewnością każda z Was znajdzie tu dla siebie dawkę wiedzy i inspiracji.

Recenzja ukazała się po raz pierwszy na blogu Szkoły Liderek, w której obecnie biorę udział.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *